|
tymczasowa kwatera rebeliantów kto ma wiedzieć, ten wie - pozdro dla kumatych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Alexej
Dołączył: 28 Lip 2006
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Pią 8:20, 28 Lip 2006 Temat postu: Protest pod ambasadą Izraela :] |
|
|
Za [link widoczny dla zalogowanych]
Polska Partia Pracy, Grupa na Rzecz Partii Robotniczej oraz Czerwony Kolektyw–Lewicowa Alternatywa organizują pikietę pod ambasadą Izraela. Demonstracja odbędzie się 27 lipca br. (czwartek) o godz. 16:00. Protest jest wyrazem sprzeciwu wobec agresji Izraela na Liban i Autonomię Palestyńską.
Udział w jutrzejszym proteście zapowiedzieli też działacze innych organizacji, m.in.: Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Libańskiej, Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej, Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Arabskiej, Inicjatywy "Stop Wojnie" i stowarzyszenia ATTAC-Polska.
Przewodniczący PPP, Bogusław Ziętek uzasadniał w wydanym kilka dni temu oświadczeniu powody protestu: Tam, gdzie jest okupacja, niewola i terror państwowy, a tym bardziej tam, gdzie gnębi się bezlitośnie cały naród, wypędza się go z ziemi ojczystej, pozbawia się podstawowych warunków ludzkiej egzystencji, niszczy się systematycznie jego dorobek materialny i duchowy, rujnuje się jego miasta i wsie, miażdży się go czołgami, zawsze jest [link widoczny dla zalogowanych] i opór zawsze jest uprawniony. PPP domaga się m.in. zaprzestania agresji Izraela na Autonomię Palestyńską i Liban oraz wymiany więźniów arabskich z wiezień Izraela na izraelskich jeńców wojennych, a także wykonania orzeczenia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości, nakazującego Izraelowi rozebranie muru zbudowanego wokół Autonomii Palestyńskiej i zamykającego naród palestyński w gett.
Współorganizujący jutrzejszy protest działacze GPR uważają, że odpowiedzialny za obecną sytuację na Bliskim Wschodzie jest amerykański imperializm. Rząd izraelski brutalnie realizuje swą groźbę "cofnięcia bombami czasu w Libanie o 20 lat". Lotniska, drogi, budynki - i setki istnień ludzkich padły już tego ofiarą. Spirala wydarzeń zmierza w kierunku otwartej wojny, konflikt może się rozlać na cały region. Jeśli cały ten proces nie zostanie zatrzymany, klasa robotnicza i biedota wszystkich narodowych, etnicznych i religijnych odcieni zapłaci straszliwą cenę. Świetnie pokazały to wypadki ostatnich kilku dni. Najwięcej ofiar było wśród robotników i biedoty Libanu i Palestyny, ale po drugiej stronie też ginęli zwykli ludzie: choćby trafieni pociskiem rakietowym pracownicy kolei w Hajfie - oświadczyła GPR. Działacze tej organizacji podkreślają, że sytuacja w regionie dowodzi bankructwa systemu kapitalistycznego i twierdzą, że jedynym rozwiązaniem jest robotniczy internacjonalizm oraz powstanie socjalistyczej konfederacji Bliskiego Wschodu.
Stanowisko w sprawie agresji Izraela na Liban przedstawił również Czerwony Kolektyw-Lewicowa Alternatywa. Działacze CK-LA stwierdzili w nim: Od prawie 50 lat świat bezczynnie przygląda się zbrodniom popełnianym na Palestyńczykach przez wojsko i służby bezpieczeństwa Izraela. Tysiące ludzi wyrzuconych z domów od kilkudziesięciu lat mieszka w tymczasowych obozach dla uchodźców. Bezustanne prześladowania, blokady zamkniętych enklaw-gett, codzienna przemoc, masowe przetrzymywanie w więzieniach bez wyroku sądu, wywłaszczanie z terytoriów i dostępu do wody, wyburzanie domów, szowinistyczna i rasistowska polityka państwa, którą można przyrównać do najgorszych przykładów z historii, tworzą razem prawdziwie przerażający obraz. Izraelski terror państwowy zmierza do likwidacji fizycznej narodu palestyńskiego. Wszystko to odbywa się za przyzwoleniem USA i innych "demokratycznych" państw. Dziesiątki uchwał ONZ pozostają wyłącznie na papierze, w tym przeciwne budowie muru rozdzielającego terytoria palestyńskie.
Również zarząd ATTAC-Polska wyraził protest przeciwko nieludzkiej wojnie, którą władze izraelskie wszczęły przeciwko Palestynie oraz Libanowi, pod pretekstem "walki z terroryzmem". Kierownictwo ATTAC-Polska oceniło też, że rozwój sytuacji nie daje – jak dotąd - większej nadziei na zakończenie konfliktu, a nawet grozi rozszerzeniem go na Syrię i Iran. To może oznaczać, że do wojny włączą się popierające rząd izraelski i szukające pretekstu do wojny z Iranem Stany Zjednoczone. Kilka państw stanie wówczas w ogniu, który przyniesie zagładę dziesiątkom tysięcy niewinnych dzieci, kobiet i mężczyzn. Czy jest to sposób na walkę z terroryzmem? Co przyniosła wojna w Afganistanie i Iraku, poza śmiercią, ludzkim kalectwem i trudnym do ogarnięcia chaosem? ATTAC-Polska poparł żądania ATTAC-Francja, który zaapelował do francuskiego rządu o zwołanie Rady Bezpieczeństwa ONZ i doprowadzenie do całkowitego wycofania się Izraela z okupowanych terytoriów.
Filip Ilkowski z Inicjatywy "Stop Wojnie" stwierdził w rozmowie z lewica.pl, że lewica musi protestować przeciwko wojnie i imperializmowi. - Inwazja Izraela na Liban to skandal. Wpisuje się to w szerszą strategię Stanów Zjednoczonych wobec Bliskiego Wschodu, polegającej na dążeniu do przeorganizowania całego Bliskiego Wschodu - powiedział Ilkowski. - Co więcej, tę strategię realizuje się wszelkimi metodami, przede wszystkim – militarnymi, a ceną jest ludzkie życie. W imię realizacji imperialnych celów, masakruje się niewinnych ludzi i doprowadza do zniszczenia kolejnego kraju, do tego, że na skutek zniszczeń wojennych cofnie się on w rozwoju o 30 lat - podkreślił działacz "Stop Wojnie".
Jutrzejszy protest rozpocznie się o godz. 16:00 pod budynkiem ambasady Izraela, ul. Krzywickiego 24.
[link widoczny dla zalogowanych]
Swoja droga po czesci zgadzam sie, ze ten caly Izrael trzeba wyjebac z tych terenow i szczerze mam andzieje, ze syria iran palestyna i libia (wbrew logice) zdolaja roche bute Izraela zniszczyc ( o ile USA nie zainterweniuja). Ale na milosc boska, lewakiw szedzie widza wyzysk klasy robotniczej i ucisniany gnebiony proletariat. Juz widze Socjalistyczna Konfederacje Bliskeigo Wschodu Co za glaby
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
franek
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Pią 8:59, 28 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
A ja mimo tego że nie pałam żadną sympatią do Żydów mam nadzieję że rozpierdolą to muzułmańskie ścierwo. Jebać wszystko co ma jakikolwiek związek z islamem. A że cywile giną... Tak jest na każdej wojnie. Szkoda mi tylko chrześcijan libańskich, którzy doprowadzili ten kraj do jakotakiej kultury.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Polska77
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 14/88
|
Wysłany: Pią 9:14, 28 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Tak jak pisałem na starym forum. z jednej strony żydzi a zdrugiej bruni arabowie... Nie ma komu kibicować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Skała
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Pią 9:34, 28 Lip 2006 Temat postu: Re: Protest pod ambasadą Izraela :] |
|
|
Alexej napisał: |
Udział w jutrzejszym proteście zapowiedzieli też działacze innych organizacji, m.in.: Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Libańskiej, Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej, Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Arabskiej, Inicjatywy "Stop Wojnie" i stowarzyszenia ATTAC-Polska.
|
Ciekawe czy pojawia sie Towarzystwa Przyjazni Polsko-Izraelskiej i dojdzie do dymow
Nie kibicuje zadnej ze stron, dopoki trzymaja sie w "klinczu" nie ma sie co nimi przejmowac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lotnik
Dołączył: 27 Lip 2006
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88 Skąd: BYDGOSZCZ
|
Wysłany: Pią 9:43, 28 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Polska77 napisał: | Tak jak pisałem na starym forum. z jednej strony żydzi a zdrugiej bruni arabowie... Nie ma komu kibicować |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ziggy Swinka z Klasa
Dołączył: 21 Lip 2006
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Pią 10:15, 28 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
ATTACK to mocno lewicowa organizacja z tego co wiem , pozanlem kiedys w niemczech dzialaczke tej organizacji , bardzo powaznie chora umyslowo osoba nie chciala swoich dzieci do szkoly wyslac bo uwazala ze w szkolach jest tylko propaganda... a no nie jadla miesa wogole
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
buster
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88 Skąd: spod warszawy
|
Wysłany: Pią 16:39, 28 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
franek napisał: | Szkoda mi tylko chrześcijan libańskich, którzy doprowadzili ten kraj do jakotakiej kultury. |
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
franek
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 103
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Pią 17:15, 28 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Buster, nie wiem po co Te linki wkleiles. Tak jak mowilem szkoda mi tamtejszej ludnosci chrzescijanskiej, muzulmanskiej nie zaluje bo nie wierze skurwysynom w ani jedno slowo. A gina z rak Zydow bo nie zrobili nic do tej pory z kozojebcami. I tak jak mowilem wczesniej, nie palam sympatia do Zydow ale powinni wykuzyc to scierwo jak najszybciej. Ciekawe ilu z tych islamskich menczennikow za wiare chowa sie teraz w kosciolach?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
r27
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Pon 8:58, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
Avneri: Prawdziwy cel izraelskiej inwazji - obalenie rządu w Libanie
[2006-07-30 19:09:17]
Prawdziwym celem Izraela jest zmiana rządu sprawującego władzę w Libanie i zastąpienie go posłusznymi marionetkami.
Jest to dokładnie ten sam cel, jaki stawiał sobie Ariel Szaron, gdy w 1982 roku dokonał inwazji na Liban. Jak widać uczniowie Szarona, pełniący dzisiaj wysokie funkcje w rządzie i armii Izraela nigdy tak naprawdę tego planu nie porzucili.
Tak jak w 1982 roku tak i teraz, operacja sił zbrojnych Izraela była działaniem doskonale zaplanowanym i przeprowadzonym w pełnej koordynacji ze Stanami Zjednoczonymi.
Również podobnie jak wtedy tak i dzisiaj nie ma wątpliwości, że inwazja została częściowo przygotowana przy współpracy z libańskimi elitami.
I to jest rzecz absolutnie najważniejsza. Wszystko inne to tylko pozbawiony znaczenia szum informacyjnej propagandy.
W przeddzień inwazji w 1982 roku, amerykański sekretarz stanu Alexander Haig powiedział Arielowi Szaronowi, że przed rozpoczęciem konieczne jest wywołanie jakiejś "oczywistej prowokacji", która zostanie przyjęta jako usprawiedliwienie przez światową opinię publiczną.
Do takiej prowokacji oczywiście doszło - w najdogodniejszym momencie - gdy grupa terrorystyczna dowodzona przez Abu Nidala podjęła próbę zamordowania ministra Izraela w Londynie. Nie było to w żadnym stopniu związane ani z Libanem, ani tym bardziej z Organizacją Wyzwolenia Palestyny (która była wrogo nastawiona do Abu Nidala), ale zadanie zostało wykonane.
Dzisiaj natomiast prowokacją niezbędną do rozpoczęcia ataku na Liban było uprowadzenie przez bojowników Hezbollahu dwóch żołnierzy izraelskich. Każdy z nas zdaje sobie dzisiaj doskonale sprawę, że do ich uwolnienia może dojść tylko wówczas, gdy Izrael uwolni więzionych Palestyńczyków. Jednak pomimo tego prowadzona na ogromną skalę kampania wojskowa, do której przygotowania trwały już od wielu miesięcy, została przedstawiona mieszkańcom Izraela i całej społeczności międzynarodowej jako działanie mające na celu uwolnienie więźniów.
(Co zastanawiające, dokładnie taki sam scenariusz rozegrał się dwa tygodnie wcześniej w Strefie Gazy. Bojownicy Hamasu porwali jednego izraelskiego żołnierza, co stało się usprawiedliwieniem dla poruszenia potężnej machiny wojennej, która również była w pogotowiu od długiego już czasu, a której celem jest zniszczenie rządu palestyńskiego).
Deklarowanym celem operacji wojskowej w Libanie jest odepchnięcie Hezbollahu z dala od granicy, tak by nie był on w stanie porywać kolejnych żołnierzy czy przeprowadzać ataków rakietowych na izraelskie miasta. Inwazja na Strefę Gazy również była oficjalnie motywowana dążeniem do likwidacji zagrożenia ze strony rakiet Kassam.
Przypomina to do złudzenia prowadzoną w 1982 roku operację "Pokój dla Galilei". Wtedy to rząd poinformował opinię publiczną oraz Kneset, że celem wojny jest "wypchnięcie rakiet Katiusza na odległość 40 kilometrów od granicy".
Było to oczywiście bezczelne kłamstwo. Przez jedenaście miesięcy poprzedzających wojnę nie wystrzelono przez granicę ani jednej Katiuszy, nie oddano ani jednego strzału. Od samego początku zamiarem Izraela było zdobycie Bejrutu i przekazanie władzy w Libanie posłusznemu dyktatorowi. Jak wielokrotnie już wspominałem, informację tę podał mi sam Szaron, dziewięć miesięcy przed rozpoczęciem wojny, a ja ją posłusznie opublikowałem, zresztą za jego zgodą.
Oczywiście obecna operacja armii izraelskiej ma również inne, drugorzędne cele, z których żaden nie jest związany z uwolnieniem więzionych żołnierzy. Każdy zdaje sobie przecież sprawę, że nie można tego dokonać przy pomocy armii. Ale niewątpliwie uda się zniszczyć jakąś część spośród tysięcy rakiet zgromadzonych przez te lata w magazynach Hezbollahu. Dla realizacji tego celu dowodzący armią generałowie są gotowi narazić na niebezpieczeństwo ludność żyjącą w miastach Izraela, które znajdują się w zasięgu rakiet. Wierzą oni, że jest to korzystne zagranie, dokładnie tak jak wymiana pionków w partii szachów.
Kolejnym celem prowadzonej ofensywy, choć o drugorzędnym raczej znaczeniu, jest przywrócenie wiary w „odstraszającą moc” izraelskiej armii, która to wiara została wyraźnie nadszarpnięta wskutek ostatnich ataków przeprowadzonych przez Hamas i Hezbollah.
Według oficjalnego stanowiska, rząd Izraela domaga się od rządu Libanu przeprowadzenia operacji rozbrojenia Hezbollahu i usunięcia jego oddziałów z regionu przygranicznego.
Jest to oczywiście żądanie niemożliwe do spełnienia przez obecny reżim w Libanie, który przypomina tkaninę, złożoną z kawałków reprezentujących rozmaite społeczności religijno-klanowe. Najmniejszy wstrząs może doprowadzić do rozbicia całej tej misternej konstrukcji w drobny mak i pogrążenia kraju w chaosie i anarchii - zwłaszcza po tym jak Amerykanom udało się doprowadzić do wycofania z Libanu armii syryjskiej, która była przez lata jedynym elementem zapewniającym względny spokój i stabilizację.
Pomysł ustanowienia w Libanie rządu marionetek nie jest bynajmniej niczym nowym. Już w 1955 roku David Ben-Gurion wystąpił z propozycją zainstalowania w Bejrucie „chrześcijańskiego przywódcy”. Premier Mosze Szaret, który zdawał sobie sprawę z niedorzeczności tej propozycji, która nie uwzględniała panującej w Libanie sytuacji i skomplikowanych uwarunkować wewnętrznych, nie dopuścił do jej realizacji. Pomimo tego, 27 lat później, Ariel Szaron postanowił podjąć się realizacji tego pomysłu. Baszir Gemajel został posadzony na fotelu prezydenta, tylko po to by wkrótce zostać zamordowanym. Jego brat Amin, który został jego następcą, podpisał z Izraelem porzumienie pokojowe, ale został obalony (A dzisiaj popiera on publicznie inwazję Izraela na Liban).
Panujące obecnie przekonanie opiera się na założeniu, że jeżeli izraelskie siły powietrzne w dostatecznym stopniu zbombardują mieszkańców Libanu – paraliżując drogi, porty i lotniska, niszcząc infrastrukturę, zrzucając bomby na osiedla mieszkaniowe i autostradę łączącą Bejrut z Damaszkiem – to opinia publiczna w swojej wściekłości skierowanej wobec Hezbollahu, wywrze presję na rząd libański, by ten wypełnił izraelskie żądania. Ponieważ obecny rząd nie jest w stanie tego dokonać, władza w Libanie zostanie przekazana dyktatorowi, który będzie miał poparcie Izraela.
To jest logika wojskowych, która budzi moje poważne wątpliwości. Należy przypuszczać, że większość Libańczyków zareaguje w sposób właściwy większości mieszkańców ziemi: furią i nienawiścią wobec najeźdźców. Tak stało się w 1982 roku, gdy szyici mieszkający spokojnie na południu Libanu wywołali powstanie przeciwko izraelskim okupantom i utworzyli Hezbollah, który stał się najsilniejszą siłą w państwie. Jeżeli okaże się, że libańskie elity są naznaczone piętnem współpracy z Izraelem, nie pozostanie po nich najmniejszy ślad, zostaną zmiecione z mapy. (A tak przy okazji, czy ataki rakietowe Hamasu czy Hezbollahu skłoniły społeczeństow Izraela do wywarcia presji na rząd, by ten zaprzestał opresji i przemocy? Wręcz przeciwnie.)
Polityka prowadzona przez Stany Zjednoczone jest pełna sprzeczności. Prezydent Bush dąży do "zmiany reżimu" na Bliskim Wschodzie, ale rząd w Libanie został utworzony całkiem niedawno, i to w wyniku presji strony amerykańskiej. W międzyczasie udało się Bushowi jedynie rozbić Irak i doprowadzić w nim do wojny domowej. W Libanie dojdzie do tego samego, jeżeli nie będzie on w stanie powstrzymać na czas armii Izraela. Co więcej, uderzenie przeciwko Hezbollahowi może wywołać gniew nie tylko w Iranie, ale i w Iraku, gdzie to właśnie szyici są główną ostoją dla proamerykańskiego reżimu w Bagdadzie.
Jakie zatem jest wyjaśnienie? Nie było dziełem przypadku, że Hezbollah uprowadził izraelskich żołnierzy w czasie, gdy żyjący w Palestynie ludzie szukali wsparcia dla swojej sprawy. Chociaż utworzenie niepodległego państwa Palestyńskiego spotyka się z szerokim poparciem wśród krajów arabskich, to wiele z nich nie wyraziło dobitnego sprzeciwu wobec izraelskiej ofensywy. Hezbollah natomiast – chcąc zwiększyć swoją popularność - pokazał, że Palestyńczycy mogą na niego liczyć. Gdyby doszło do podpisania porozumienia między Palestyną i Izraelem, Hezbollah zostałby zredukowany do mało znaczącej lokalnej organizacji, co pozbawiłoby go wpływu na sytuację w regionie.
W niespełna trzy miesiące po powstaniu, rząd Pereca i Olmerta wciągnął Izrael w wojnę na dwóch rontach, której cele są nierealne a skutni trudno jest przewidzieć.
Jeżeli Olmert ma nadzieję odegrać w historii rolę macho, zostać Szaronem numer 2, to może się gorzko rozczarować. Podobnie mogą zakończyć się desperackie działania Pereca, który chciałby być poważnie traktowany i uznany na Ostoję Bezpieczeństwa. Każdy zdaje sobie doskonale sprawę, że ta kampania – prowadzona w Strefie Gazy i w Libanie – została przygotowana przez armię i jest prowadzona pod jej wyłączne dyktando. Człowiekiem, który podejmuje dzisiaj najważniejsze decyzje w Izraelu jest Dan Haluc. Nie jest dziełem przypadku, że prowadzenie ofensywy w Libanie przypadło w udziale siłom powietrznym.
Opinia publiczna nie jest nastawiona do wojny entuzjastycznie. Jej postawa do oznaka głębokiej rezygnacji, stoickiego fatalizmu, który każe pogodzić się z tym, że - jak nam wszyscy wciąż wmawiają - nie ma dla wojny alternatyw. I rzeczywiście, któ ośmieliłby się wystąpić przeciwko wojnie? Kto nie chce uwolnienia porwanych żołnierzy? Kto nie chce likwidacji niebezpieczeństw związanych z rakietami Katiusza? Żaden polityk nie ośmielił się skrytykować inwazji na Strefę Gazy i nalotów na Liban (poza wywodzącymi się ze społeczności arabskiej członkami Knesetu, których i tak nikt w Izraelu nie słucha).
W mediach prym wiodą generałowie, i to nie tylko ci noszący dzisiaj mundur. Trudno jest wskazać generała w stanie spoczynku, który nie byłby zaproszony do udziału w programie telewizyjnym czy radiowym, by skomentować, wyjaśnić i usprawiedliwić politykę rządu. Wszyscy oni mówią jednym głosem.
(Oto przykład będący doskonałą ilustracją zagadnienia: zostałem zaproszony przez najbardziej popularny program typu talk - show do udzielenia wywiadu na temat wojny, po tym jak wziąłem udział w demonstracji antywojennej. Przyznaję, że byłem zaskoczony. Ale stan ten nie trwał długo. Na godzinę przez programem zadzwonił do mnie dziennikarz prowadzący program i przepraszając poinformował mnie, że doszło do wielkiej pomyłki, i że ich zamiarem było zaproszenie profesora Szlomo Avineriego, byłego dyrektora generalnego ministerstwa spraw zagranicznych. Można na niego zawsze liczyć, a zwłaszcza wtedy, gdy chce się zaprezentować pełne elokwencji wytłumaczenie największego bestialstwa dokonywanego przez rząd Izraela.)
"Inter arma silent Musae" – gdy przemawiają karabiny, Muzy zapadają w milczenie. Czy też, gdy toczy się wojna, rozum odpoczywa.
I na koniec ostatnia, drobna uwaga: Gdy w wyniku brutalnej wojny utworzono państwo izraelskie, na ścianach budynków pojawiły się plakaty z napisem: "Cały kraj jest linią frontu! Cały naród jest armią!"
Od tamtego czasu minęło 58 lat i ten sam slogan jest tak samo aktualny jak wówczas. Jakie świadectwo to wystawia pokoleniom przywódców państw i generałów?
Uri Avneri
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
buster
Dołączył: 20 Lip 2006
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88 Skąd: spod warszawy
|
Wysłany: Pon 15:30, 31 Lip 2006 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
r27
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Wto 8:33, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Fisk: Z mojego domu widziałem czym jest "wojna z terrorem"
[2006-07-31 17:12:11]
Odrzutowce słychać było przez całą noc, jak wysoko krążyły nad Morzem Śródziemnym. Trwało to wiele godzin, o świcie się uspokoiło.
Do pierwszych ataków doszło w małej wiosce Dweir, położonej w południowym Libanie, niedaleko od miasta Nabatiya. Izraelskie lotnictwo zbombardowało tam dom, w którym mieszkał szyicki duchowny z rodziną. Został zabity. Tak jak jego żona. I ośmioro jego dzieci. Jednemu bomba urwała kończyny. Wszystko co zostało z tego dziecka to korpus z głową, które jeden z mieszkańców wioski z furią i wściekłością pokazał operatorom telewizyjnych kamer. W niedługi czas potem samoloty zbombardowały inny dom w tej samej wsi, zabijając wszystkich członków siedmioosobowej rodziny.
Był to rzeczywiście imponujący początek drugiego dnia najnowszej odsłony prowadzonej przez Izrael "wojny z terrorem". W konflikcie tym przedstawiciele izraelskiego rządu używają dokładnie tego samego języka - i kilku podobnych bezczelnych kłamstw - który od kilku lat stosuje George W. Bush w prowadzonej przez siebie "wojnie z terrorem". Tak jak zniszczyliśmy Irak - w 1991 roku i potem w 2003 - tak wczoraj i Liban został wpisany na listę krajów przeznacznonych do natychmiastowego unicestwienia.
Oznacza to nie tylko śmierć fizyczną, ale także degradację gospodarki. Pierwszym krokiem było zbombardowanie odbudowanego kosztem 300 milionów funtów szterlingów międzynarodowego lotniska w Bejrucie. Doszło to tego o 6 nad ranem, gdy pasażerowie przygotowywali się do wejścia na pokład samolotów lecących do Londynu i Paryża.
Będąc w domu słyszałem myśliwce F-16 i widziałem je jak pojawiły się nagle nad niedawno zbudowanym nowoczesnym pasem startowym i ostrzelały go rakietami. W wyniku eksplozji powstał w ziemi głęboki dół, tony betonu rozsypały się o okolicy. Zaraz potem inne pasy bejruckiego lotniska zostały zbombardowane przez pociski wystrzelone z izraelskiego okrętu wojennego.
Dwa spośród nowych Airbusów będących na wyposażeniu linii lotniczych Middle East Airlines pozostały nienaruszone, jednak po ataku lotnisko w mgnieniu oka opustoszało, a podróżni udali się z powrotem do swoich domów i hoteli.
Tablice rozkładu lotów w dobitny sposób ukazywały to co się stało: Paryż - lot odwołany, Londyn - lot odwołany, Kair - lot odwołany, Dubaj - lot odwołany, Bagdad - gdyby ktoś się zdecydował na podróż piekła do piekła - lot odwołany.
W następnej kolejności celem izraelskiego ataku była stacja telewizyjna związana z Hezbollahem, Al-Manar. Zbombardowano siedzibę tej stacji, przerywając nadawany przez nią program. To posunięcie można nawet zrozumieć, w końcu Al-Manar była tubą propagandową Hezbollahu. Jednak czy prowadzona przez Izrael operacja wojskowa ma rzeczywiście na celu uwolnienie dwóch żołnierzy porwanych dwa tygodnie temu? Czy może ma ona być zemstą za śmierć dziewięciu Izraelczyków, którzy zginęli w tym ataku. Był to jeden z najczarniejszych dni w historii armii Izraela, chociaż z pewnością nie tak czarny jak dzień tych wszystkich 36 Libańczyków, którzy zginęli w ciągu ostatnich 24 godzin od izraleskich bomb.
W wyniku wybuchu rakiet wystrzelonych przez Hezbollah w kierunku Izraela śmierć poniosła jedna kobieta. Zatem, jak do tej pory, na jednego zabitego Izraelczyka przypada ponad trzech zabitych Libańczyków. Można z dużą dozą pewności założyć, że w miarę eskalacji konfliktu, stosunek ten będzie rosnąć w szybkim tempie.
Zanim nastało popłudnie, groźby zyskały na sile. Izrael nie będzie "siedział bezczynnie". Nakazał on mieszkańcom południowych przedmieść Bejrutu - rejonu, w którym mieszczą się siedziby Hezbollahu - opuścić swoje domy do godziny 3. Wiele z rodzin pozostało w domach.
Jak oznajmili przedstawiciele izraelskich sił zbrojnych, każde miejsce w Libanie może stać się w każdej chwili celem ataku. Jeżeli Izrael zbombarduje przedmieścia Bejrutu, to zagroził Hezbollah, że w kierunku Hajfy zostaną wystrzelone rakiety Katiusza. Jedna z nich już zdążyła zniszczyć izraelską bazę powietrzną w mieście Miron, co - dzięki czujnym izraelskim cenzorom - nie przedostało się do serwisów prasowych.
Wystarczyło to, by wywołać przerażenie wśród turystów przebywających w Libanie, którzy zapełnili drogi wylotowe z Bejrutu szukając schronienia w Syrii. Kolejna mała śmierć gospodarcza Libanu.
Ale co tak naprawdę oznaczają te wszystkie groźby i żądania? Przejrzałem zapisy oświadczeń składanych przez izraelski rząd w przeszłości. Okazało się, że Izrael już sześciokrotnie w ciągu ostatnich 26 lat ostrzegał Liban, że nie będzie "siedział z założonymi rękami" (lub "stał z założonymi rękami"). Najbardziej znanym było oświadczenie premiera Menachema Begina, który obiecał, że nie będzie "stał z założonymi rękami", gdy w 1980 roku kierowano groźby pod adresem mieszkających w Libanie chrześcijan. Trzy lata później wycofał on jednak armię Izraela z Libanu pozostawiając tych ludzi swojemu własnemu tragicznemu losowi.
Libańczyków zawsze pozostawia się samych sobie. Premier izraelskiego rządu Ehud Olmert oświadczył, że obarcza rząd Libanu odpowiedzialnością za ataki przeprowadzone w ubiegłą środę przez oddziały Hezbollahu.
Ale premier Olmert, podobnie jak każdy człowiek znający sytuację w regionie, wie, że słaby i rozbity rząd premiera Fouada Siniory nie jest w stanie kontrolować jednego bojownika, a co dopiero działań całego Hezbollahu.
Czy to nie jest poza tym ta sama grupa polityków libańskich, którym Stany Zjednoczone składały w ubiegłym roku serdeczne gratulacje w związku z przeprowadzeniem demokratycznych wyborów i uwolnieniem się spod dominacji syryjskiej? Nie da się ukryć, że człowiekiem, który uważa Busha za jednego ze swoich przyjaciół - chociaż może lepszym słowem byłoby "uważał' - jest Saad Hariri, syn byłego premiera Libanu Rafika Hariri, który odbudował znaczną część infrastruktury niszczonej dzisiaj przez Izrael, i którego zamordowanie w ubiegłym roku - przez syryjskich agentów? - najwyraźniej wzburzyło Busha.
Wczoraj o poranku samolot, którym Saad Hariri wracał do Bejrutu musiał - z powodu bombardowania lotniska w Bejrucie przez izraelskich sojuszników Stanów Zjednoczonych - zostać skierowany na lotnisko na Cyprze.
Najbardziej przerażające w pojawiających się od wczoraj komentarzach jest ciągłe odwoływanie się do terroru i walki z nim.
Liban był częścią "osi terroru", Izrael "prowadził na wszystkich frontach "wojnę z terrorem". O poranku zmuszony byłem do przerwania wywiadu prowadzonego przez jedną z autralijskich rozgłośni radiowych, po tym jak jeden z dziennikarzy izraelskich stwierdził - zupełnie bezpodstawnie - że w Libanie znajdują się Strażnicy Rewolucji z Iranu oraz oddziały armii syryjskiej, które nie wycofały się w czasie przeprowadzonej niedawno operacji.
A z jakiego powodu Izrael zaatakował dobrze strzeżone i objęte systemem szczegółowego mointoringu lotnisko w Bejrucie, używane przez wielu dyplomatów i przedstawicieli rządów państw europejskich? Ponieważ, jak stwierdził przedstawiciel izraelskiej armii, lotnisko to było "punktem przerzutu broni i innych materiałów dla terrorystycznej organizacji Hezbollah". Jeżeli Izraelczycy naprawdę chcą wiedzieć, gdzie mieści się najważniejszy punkt przerzutu broni dla Hezbollahu, to powinni skierować swój wzrok na lotnisko w Damaszku. Przecież zdają oni sobie z tego doskonale sprawę, nieprawdaż?
I tak znowu mamy do czynienia z terrorem, terrorem, terrorem. I dzisiaj to właśnie Liban będzie przedstawiany jako mityczne centrum terroru na Bliskim Wschodzie, dokładnie tak samo jak Strefa Gazy. I Zachodni Brzeg. I Syria. I oczywiście, Irak. I Iran. I Afganistan. I nikt nie wie, gdzie się ta lista kończy.
Robert Fisk
tłumaczenie: [link widoczny dla zalogowanych]
Sebastian Maćkowski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Kogut
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 10:32, 01 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi sie ze tak bedzie z prawie kazdym panstwem na bliskim wschodzie =\
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
r27
Dołączył: 30 Lip 2006
Posty: 82
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Czw 9:02, 03 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
dzis koszerna pojechała po bandzie! tam pracuja amatorzy propagandy! gebels sie przewraca w grobie!
napisali że aresztowano ich dziennikarza przez hezbollah....sugerowano porwanie
pisząc "Przeczytaj relację porwanego reportera" itd więc przeczytałem aa tam
sami czytajcie
[link widoczny dla zalogowanych]
idioci robią raban że arsztowano/porwano ich dziennikarza a potem zamieszczaja jego relacje z której wynika że go przesłuchano na linii frontu, napojono kawką, dano benzyny i poradzono jak bezpiecznie wrócić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pervy in the Park
Dołączył: 18 Lip 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/88
|
Wysłany: Czw 10:20, 03 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
sami mu powiedzieli, że jakby nie kłamał, że był w Izraelu to by go po 15 minutach puścili. ale jak tu nie kłamać jak się dla "Koszernej" pracuje i w krew weszło.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|